Catalyst u progu sezonu publikacji wyników finansowych

Rynek obligacji chwilowo znalazł się w zawieszeniu pomiędzy okresem wakacyjnym i flautą wśród nowych emisji publicznych a oczekiwaniem aż spłyną sprawozdania finansowe kolejnych spółek. Wiele z nich wskaże kto może, a kto musi jesienią plasować nowe papiery.

W poprzednich latach wakacje nie były na rynku obligacji dogodnym momentem na kierowanie emisji do inwestorów detalicznych. Szczęśliwie ten rok, w ślad za popytem, powoli zmienia podejście spółek i oferujących. Wciąż jednak trudno o daleko idące wnioski z emisji plasowanych w lipcu czy sierpniu, co pokazuje zwłaszcza najnowsza oferta PCC Rokity. Zamknięto ją w całości (25 mln zł), ale niemal bez redukcji, podczas gdy rynek zdążył się przyzwyczaić do kilkudziesięcioprocentowych nadsubskrypcji w większości wcześniejszych emisji chemicznej spółki.

Prawie zerowa redukcja względem blisko 77 proc. w emisji z maja (oferta na 20 mln zł) wygląda interesująco, bo na niekorzyść popytu, oprócz wakacyjnego sezonu, działać mogło także wydłużenie okresu spłaty obligacji z sześciu do siedmiu lat przy niezmienionym kuponie (stałe 5 proc.). Miesiące urlopowe pewnie nie są więc najlepszym momentem na eksperymenty po stronie emitentów. Dlatego z nie mniejszym zainteresowaniem wyczekiwane są wyniki niewielkiej publicznej emisji Ronsona (zapisy kończą 12 sierpnia), w której deweloper po raz pierwszy zdecydował się na stały kupon.

Do grona spółek rozważających powrót na rynek z publiczną emisją dołączyła w tym tygodniu Giełda Papierów Wartościowych. Wprawdzie nie wskazano, że ewentualna oferta trafi do inwestorów detalicznych, ale z wysokim prawdopodobieństwem możemy zakładać, że tak się właśnie stanie. Ze 120,5 mln zł pozostających Giełdzie do zrefinansowania w styczniu 2017 r., większość obligacji znajduje się w portfelach osób fizycznych. Znaczącym wyjątkiem pozostaje tylko AXA OFE (42 mln zł obligacji GPW0117 na koniec ub.r.), która prawdopodobnie nie przystąpiła do refinansowania przeprowadzonego w drugiej połowie ubiegłego roku. Tak czy inaczej, zamiana długu wobec inwestorów detalicznych na kolejne obligacje dla instytucji akurat w przypadku organizatora obrotu, któremu podobno zależy na rozwoju rynku obligacji nieskarbowych, nie wyglądałaby najlepiej.

Na samym Catalyst tydzień minął bardzo spokojnie. Wciąż delikatnie zyskują obligacje Getin Noble Banku po odroczeniu widma przymusowego przewalutowania kredytów. Niemniej, w dalszym ciągu można znaleźć podporządkowane obligacje GNB z dwucyfrowymi rentownościami, tyle że wynoszącymi do 11-11,5 proc. (po cenach sprzedaży) wobec 13-14 proc. jeszcze niedawno. To wciąż znacznie więcej niż bank oferuje w kolejnej emisji publicznej – WIBOR 6M plus 5 pkt proc. na siedem lat za podporządkowany dług.

Szybko opadł natomiast kurz po ogłoszeniu postępowania sanacyjnego wobec Action. Po początkowej przecenie obligacji, której towarzyszyły niskie obroty, w minionym tygodniu nie zawarto żadnej transakcji. Zresztą ogólna aktywność inwestorów na Catalyst, co zrozumiałe, wyraźnie siadła. Powróci po wakacjach, w jednostkowych przypadkach wcześniej, jeśli zawartość najnowszego sprawozdania finansowego będzie to uzasadniać.

Autor: Michał Sadrak, Obligacje.pl
Słowa kluczowe:
catalystwyniki finansowe

E-Doradca Analiza Finansowa