W I kwartale 2017 r. liczba niewypłacalnych firm w Polsce była o 29% wyższa niż w I kwartale ub. roku

W I kwartale 2017 r. liczba niewypłacalnych firm w Polsce była o 29% wyższa niż w I kwartale ub. roku

W pierwszym kwartale br. opublikowano informacje o niewypłacalności polskich przedsiębiorstw. Niewypłacalnych było 224 przedsiębiorstw wobec 173 w I kwartale 2016 roku, czyli nastąpił wzrost ich liczby o +29%. W samym marcu opublikowano informacje o niewypłacalności 78 polskich przedsiębiorstw (wobec 68 takich przypadków w marcu ubiegłego roku).

 

 

  • Budownictwo – pierwszy kwartał oznaczał ponad 50% wzrost liczby niewypłacalności w stosunku do roku ubiegłego 
  • Hurt – problemy mieli dystrybutorzy materiałów budowlanych, ale też artykułów konsumenckich (w tym żywności) oraz m.in. wyrobów motoryzacyjnych i paliw     
  • Przemysł – niewypłacalni byli głównie wytwórcy materiałów budowlanych, ale też firmy z sektorów metalowo-maszynowego oraz spożywczego       
  • Usługi – nie jest zaskoczeniem, iż także w tym sektorze duża część niewypłacalnych firm związana była z budownictwem i szerzej – rynkiem nieruchomości       
  • Wzrost liczby niewypłacalności w województwach, gdzie przed rokiem ich skala była mniejsza, także w związku z obecną sektorową charakterystyką problemów przedsiębiorstw z płynnością finansową (m.in. regiony koncentracji produkcji metalowej i maszynowej, firm usługowych i handlowych).

Liczba przypadków niewypłacalnych przedsiębiorstw była w miesiącach pierwszego kwartału na poziomie porównywalnym ze średnią miesięczną z drugiej połowy ubiegłego roku. Nie mamy więc do czynienia ze zmianą, ale z kontynuacją trendu umiarkowanie podwyższonej liczby niewypłacalności. Ponieważ ze zwiększoną ich liczbą mieliśmy do czynienia ze zmiennym natężeniem nie w jednym, ale w trzech sektorach gospodarki: budownictwie, usługach i przemyśle trudno wskazać jedną, uniwersalną przyczynę tego stanu rzeczy… Jednego można za to być pewnym – nie ulegnie to zmianie w najbliższej przyszłości. Potwierdzenie zresztą przynosi sam marzec – mniejszej w tym miesiącu liczbie opublikowanych niewypłacalności w budownictwie towarzyszy ich wzrost w sektorze usług oraz wciąż zauważalna liczba w odniesieniu do firm produkcyjnych jak i dystrybutorów hurtowych.

Budownictwo – wzrost rynku zbyt wolny i mały, by zrekompensować wszystkim firmom budowlanym brak zleceń i bieżących przychodów

Mniejsza w marcu liczba niewypłacalności firm budowlanych (9) cieszy, za wcześnie jednak, aby wiązać to z trendem wzrostu wartości produkcji budowlanej, jaki miał miejsce w styczniu (pierwszy wzrost w tym względzie od listopada 2015 roku). O ile w poprzednich miesiącach I kwartału upadały firmy małe, podwykonawcy nie tyle głównych, co raczej lokalnych kontraktów, to w marcu ogłaszano upadłości firm relatywnie większych, o obrotach kilkudziesięciu milionów złotych (a w przeszłości – nawet stu kilkudziesięciu). Wracając do tradycyjnej terminologii – na „przednówku” najpierw nie radziły sobie firmy mniejsze i falę ich niewypłacalności mamy jak na razie już za sobą, natomiast firmy większe dłużej znajdowały finansowanie, ale do czasu… Ich problemy – mimo iż mniej częste niż w przypadku firm małych, to z racji większej skali działalności (i np. zaopatrzenia) będą wywierały nie mniejszy negatywny efekt niż w ubiegłych miesiącach. Obciążeniem finansowym, a zwłaszcza administracyjnym utrudnieniem dla podwykonawców w najbliższych miesiącach nadal będzie odwrócony VAT w budownictwie – pytanie, czy z czasem zostanie wypracowana w tym względzie jakaś praktyka, minimalizująca jego wpływ na finanse przedsiębiorstw (np. skróceniu ulegnie okres oczekiwania na zwrot nadpłaconego podatku). 

Budownictwo infrastrukturalne – problemem w nim jest brak gotowych projektów (już 2015 był zły pod względem liczby uzyskiwanych pozwoleń na prace infrastrukturalne – najgorszy od 2010r., a 2016r. był o około 30% gorszy – dane za GUNB), tak aby wyłonić wykonawcę i wejść na plac budowy. To jest jedna z przyczyn ubiegłorocznej zapaści w budownictwie infrastrukturalnym (oprócz zmiany perspektywy budżetowej UE – przerwy w wykorzystaniu środków finansowych). Z tego powodu około 80% rozpisywanych i rozstrzyganych w ostatnich kwartałach przetargów działa w systemie „projektuj i buduj”. To opóźni dopływ środków na place budowy – w końcu zaprojektowanie, konsultacje i niezbędne zgody zajmują trochę czasu, nierzadko minimum rok. Dopływ środków na place budów będzie stopniowy, i raczej bardziej wyraźnie widoczny dopiero w drugiej połowie roku – a najpewniej w kolejnych latach. Jest to decydujące dla wyniku całej branży budowlanej, gdyż budownictwo inżynieryjne nawet w ubiegłym roku, czyli roku swojej dekoniunktury odpowiadało za ponad 50% ogółu wartości rynku prac budowlanych.

Hurt – skala problemu nie zmniejsza się (liczba niewypłacalności na poziomie roku ubiegłego)

Potwierdza to widoczny problem hurtowni budowlanych – mimo początku sezonu budowlanego i handlowego, większych obrotów dystrybutorów materiałów budowlanych, wskaźniki ich płynności finansowej nie poprawiły się wyraźnie i wciąż pojawiają się one w statystyce niewypłacalnych hurtowni. Najwięcej w niej jednak jest dystrybutorów artykułów spożywczych i innych dóbr konsumpcyjnych (obuwie, farmaceutyki) – wciąż tracących rynek wraz ze swoimi klientami, małymi detalistami na rzecz dużych dystrybutorów. Ryzykownym biznesem – przynajmniej w oparciu o opisywane ogłoszenia postanowień sądów w zakresie niewypłacalności, jest też handel częściami motoryzacyjnymi oraz paliwami i produktami ropopochodnymi. Może to zaskakiwać, zważywszy np. na skalę popytu na samochody nowe i używane – czyli rosnący rynek również na części do nich. Także w tym segmencie rynku postępuje koncentracja i wypieranie małych podmiotów przez duże platformy zakupowo-dystrybucyjne (to jest bardzo istotne – sprawna dystrybucja części bezpośrednio do klienta, warsztatów), oferujących także lepsze programy lojalnościowe. Handel paliwami zawsze zaś przyciągał szarą strefę, z racji łatwości przestępstw podatkowo-akcyzowych (m.in. olej opałowy – napędowy, karuzele VAT ułatwione z racji masowości, nieoznaczonego charakteru towaru), co obecnie oznacza liczniejsze kontrole skarbowe.

Postępowania restrukturyzacyjne – efekt domina

Nie można oczywiście wiązać problemów mniejszych dystrybutorów paliw jedynie z tym faktem. Trzeba jednak zauważyć, iż ostrzejsza polityka skarbowa mająca na celu poprawę ściągalności podatków, uszczelnienie systemu VAT oraz podatku dochodowego od przedsiębiorstw może wpływać na sytuację przedsiębiorstw (m.in. częste w ich trakcie prewencyjne zajmowanie przez US kont firmy na poczet ewentualnych kar).  Nie kwestionując oczywiście sensu całej akcji – skłania to niektóre przedsiębiorstwa do korzystania z parasola procedury naprawczej i jest dla nich argumentem wobec wierzycieli i sądów (m.in. z grona największych w marcowej statystyce niewypłacalności) jako rzeczywista przesłanka zachodzącej niewypłacalności przedsiębiorstwa. Nie jest to oczywiście podstawowa przyczyna tak dużego udziału postepowań restrukturyzacyjnych wśród przypadków niewypłacalności przedsiębiorstw (40% w pierwszym kwartale, 47% w samym marcu). Liczba ta nieźle rokuje na przyszłość – na rynku pozostają firmy i utrzymane są miejsca pracy… natomiast niewątpliwe na bieżąco jest to problem na rynku. Coraz większa grupa dostawców – wierzycieli nie otrzymuje swoich środków za już zrealizowane dostawy, musi czekać na nie latami dodatkowo nadal nie bieżąco kredytując niewypłacalnych dłużników, aby umożliwić powodzenie ich planu naprawczego. Nie wiadomo, jak w tej sytuacji kredytowej – przy takim portfelu trudnych długów poradziłyby sobie banki. Także nie wszyscy dostawcy sobie z tym radzą, stąd powoli nakręca się domino postępowań naprawczych… Co więcej – pojawiają się opinie, iż prawo naprawcze powinno ulec nowelizacji, bowiem w obecnej formie utrudnia lub nawet blokuje zarządzanie majątkiem firmie w trakcie starania się o zatwierdzenie tego postępowania. Jest to problematyczna kwestia – z jednej strony ważne jest, aby proces naprawczy nie napotykał żadnych przeszkód, przebiegał jak najsprawniej, ale z drugiej strony logiczne i celowe jest pewne zablokowanie w interesie wierzycieli możliwości dysponowania majątkiem przez dłużnika będącego w trudnej sytuacji finansowej (mówiąc wprost – niewypłacalnego) do czasu zatwierdzenia postepowania naprawczego. Nie jest to zatem niedopatrzenie, ale intencja ustawodawcy, bowiem pod uwagę brane muszą być interesy obydwu stron: skoro wierzyciele godzić się mają na restrukturyzację swoich należności (czyli ich rozłożenie w czasie i zapewne częściowe umorzenie – czyli de facto straty), to niewypłacalny dłużnik powinien ze swojej strony zgodzić się, w celu ochrony wierzycieli, na ograniczenie swoich praw majątkowych do czasu zatwierdzenia wniosku. Swoją drogą – według wielu opinii to dłużnik jest wyraźnie faworyzowany przez obecne przepisy w imię hasła „dania drugiej szansy”, z pewną szkodą dla wierzycieli i zasady pewności (w tym pewności otrzymania należności) w obrocie gospodarczym. Na rynku wytwarza się przeświadczenie, iż ten, kto nie skorzysta z postepowania naprawczego do restrukturyzacji działalności kosztem wierzycieli, ten sam sobie winien. Stąd duża odpowiedzialność na barkach sądów, weryfikujących zasadność złożenia wniosku o restrukturyzację i realność szans na realizację planu naprawczego.  

Firmy produkcyjne i usługowe – także w tej grupie niewypłacalnych firm dużo podmiotów związanych było z rynkiem budowlanym

Większość firm produkcyjnych, których kłopoty zakończyły się niewypłacalnością, wytwarzała na potrzeby budownictwa wyroby metalowe, z tworzyw sztucznych, drewniane, maszyny i urządzenia. Oprócz tego dekoniunkturę odczuli wytwórcy wyrobów z metali, konstrukcji, różnego rodzaju części a także producenci wyrobów spożywczych, gdzie w ślad za koncentracją w dystrybucji zachodzi również koncentracja produkcji i znikanie z rynku części mniejszych przedsiębiorstw. W gronie firm usługowych liczne były niewypłacalności firm obsługujących procesy inwestycyjne, a także firm inżyniersko-projektowych, wspierających inwestycje i zarządzających nieruchomościami. Jak zawsze w ogłoszeniach o niewypłacalnościach znalazły się też firmy z sektora gastronomiczno-turystycznego – mimo iż w ostatnich latach rosły w nim gwałtownie wydatki konsumenckie jest to rynek trudny, sezonowy i bardzo zmienny.  

Województwa – nie ma generalnie regionów mniej lub bardziej dotkniętych problemem niewypłacalności, wyrównanie ubiegłorocznych trendów (wzrostów/spadków)

W chwili obecnej największy wzrost względem ubiegłego roku w liczbie niewypłacalności ma miejsce w województwach centralnych, południowych i południowo-wschodnich. Można oczywiście szukać uzasadnienia tego faktu w branżowej specjalizacji poszczególnych sektorów – np. wiązać niewypłacalności w nich z sektorem przemysłowym (Śląsk, Dolny Śląsk, Małopolska i Podkarpacie), usług i handlu (Mazowsze) etc. Warto również zwrócić uwagę, iż wpływ na takie rozłożenie wzrostów/spadków liczby niewypłacalności ma sytuacja sprzed roku – obecny wzrost liczby upadłości ma miejsce w województwach, gdzie przed rokiem ich liczba zmniejszała się lub pozostała na niezmienionym poziomie.  

Źródło: Grzegorz Błachnio, Artur Niewrzędowski

Euler Hermes


 

E-Doradca Analiza Finansowa