Ziemia rolna nadal drożeje

Ziemia rolna nadal drożeje

Hektar gruntu ornego w Polsce w ciągu roku zdrożał o 5,8% – wynika z Indeksu Wartości Ziemi Rolnej przygotowanego przez Open Finance. W wyniku ograniczeń w obrocie gruntami wzrosty cen wyraźnie spowolniły.

 

 

Obawy o przecenę ziemi rolnej w Polsce były uzasadnione, ponieważ nowe przepisy wprowadziły jeszcze w 2016 roku ograniczenia w obrocie ziemią. Zgodnie z którymi bez specjalnego zezwolenia osoba niebędąca rolnikiem nie może dziś kupić rolnej parceli. Ostatecznie okazało się jednak, że były one płonne. W praktyce osoby zdecydowane powiązać swoje życie z rolnictwem lub kupić działkę w celach rekreacyjnych, mogą to zrobić. Z drugiej strony wyraźnie utrudnione zostały zakupy o charakterze spekulacyjnym. Efekt? Wzrosty cen ziemi rolnej wyhamowały.

Podczas gdy jeszcze kilka lat temu nikogo nie dziwiły kilkunastoprocentowe podwyżki stawek i to w skali rocznej, to dziś dynamika podwyżek stopniała do kilku procent. Jest to zmiana pozytywna z punktu widzenia stabilności rodzimego rynku ziemi, który w większym stopniu wiąże dziś wyceny rolnych parceli z opłacalnością prowadzenia działalności rolnej.

Planując nabycie hektara ziemi ornej w Polsce trzeba przygotować się na wydatek rzędu 37,9 tys. zł. Taka była przeciętna wartość hektara pod koniec ubiegłego roku – wynika z Indeksu Wartości Ziemi Rolnej Open Finance. To o 468 zł więcej niż w III kwartale 2017 roku oraz o 2093 zł więcej niż pod koniec 2016 roku. W ciągu roku statystyczny hektar zdrożał więc o 5,8%.

Najlepsze grunty - stabilne ceny

Prym wiodły działki o najniższej przydatności rolniczej. Grunty dobre, czyli te o najwyższej przydatności rolniczej, dość wolno zyskują na wartości już od drugiej połowy 2015 roku. Teoretycznie powodem może być to, że to właśnie urodzajne grunty są atrakcyjne dla rolników. W nowym porządku prawnym to oni mają uprzywilejowaną pozycję – mogą kupić ziemię bez dodatkowych zgód i formalności. Rolnicy najprawdopodobniej wykorzystują tę przewagę w negocjacjach, czego efektem są stabilne ceny żyznej ziemi.

W przypadku ziemi niższych klas dynamika zmian tradycyjnie jest wyższa. Takie parcele częściej nabywają osoby niezwiązane z rolnictwem. Łatwiej jest też zmienić przeznaczenie takich działek, aby wykorzystać je na inne cele niż sianie czy sadzenie, a cena słabych gruntów ornych jest przeważnie niższa niż tych o największej przydatności rolniczej.

Od końca 2015 roku, a więc momentu, w którym bardzo poważnie mówiono już o mających wejść w życie ograniczeniach obrotu ziemią rolną, ziemia dobra zdrożała o 3,8%, a ta o najniższej przydatności rolniczej aż o 9,4%.

W środku europejskich stawek

Wzrosty cen, które obserwujemy w Polsce nie są niczym zaskakującym na tle innych krajów europejskich. Co prawda w tym przypadku trudno o tak świeże dane, jak w przypadku tych udostępnianych przez rodzimy GUS, ale Eurostatowi udało się już skompletować informacje za 2016 rok. Wynika z nich, że najmocniej drożejącymi gruntami rolnymi były te położone na Węgrzech. Podczas gdy w 2015 roku za hektar trzeba było płacić trochę ponad milion forintów, to już w 2016 średnią stawką było 1,3 mln forintów. To oznacza wzrost o ponad 25% w ciągu zaledwie roku.

Dynamiczne wzrosty cen urzędy statystyczne zanotowały też na Litwie (13,8%), w Czechach (13,4%) i Danii (11,5%). Mniej za orne parcele płacili za to w 2016 roku mieszkańcy Grecji (-0,8%), Rumunii (-3%), Wielkiej Brytanii (-4,1%), Luksemburga (-6,2%). Najbardziej spektakularną przecenę zanotowano natomiast w Irlandii (-13,4%).

Bartosz Turek
Analityk
Źródło: www.open.pl/analizy

 

E-Doradca Analiza Finansowa