Ostatni kwartał 2016 roku przebiega pod dyktando oczekiwań na rozwój sytuacji politycznej na świecie. Poprzednio motorem decyzji były realia i decyzje geopolityczne w Wielkiej Brytanii, obecnie prym wiodą Stany Zjednoczone. Wydaje się wręcz, że do momentu decyzji w sprawie głowy państwa za oceanem, świat jakby wstrzymał oddech – raz przechylając się bardziej w lewo, raz nieco w prawo, ale bez dynamiki do wystrzelenia z pełną siłą w jednym, wyraźnym kierunku. I może nie powinno nas to dziwić – ¼ światowego PKB jest w końcu wytwarzana u naszego zachodniego sojusznika. Każdy przysłowiowy ruch skrzydeł motyla tam może więc skończyć się istnym tornadem gospodarczym po drugiej stronie kuli ziemskiej.