Do planowanych zmian w kodeksie pracy odniosła się prof. Monika Gładoch, ekspert Pracodawców RP i wiceprzewodnicząca Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Pracy.
Zacznijmy od tego, że - w myśl proponowanych zapisów - rozwiązywanie umów o pracę może zostać "mocno ograniczone poprzez obowiązek uzasadnienia wypowiedzenia umowy na czas określony i nieokreślony" tłumaczy ekspert Pracodawców RP.
Po drugie nie będzie dotychczasowej formuły likwidacji stanowiska pracy: pracodawca musi zaproponować pracownikowi nową ofertę pracy, który może je przyjąć lub odrzucić.
I wreszcie domniemanie stosunku pracy.
Domniemanie stosunku pracy
Zmianą fundamentalną byłoby mocne domniemanie stosunku pracy. – To znaczy takiego, że jeżeli pracownik wystąpi do sądu pracy to pracodawca będzie się musiał tłumaczyć, że to nie była umowa o pracę – tłumaczy prof. Gładoch.
Zmieniony kodeks pracy miałby spowodować odejście od umów prawa cywilnego. – Możliwe będzie wykonywanie usług na podstawie zlecenia lub pracy wyłącznie w ramach działalności gospodarczej, którą będzie trzeba zarejestrować. Mało tego, jeżeli samozatrudniony znajdzie się na terenie jakiegoś zakładu pracy, to będzie domniemanie, że on jest pracownikiem tego zakładu – wyjaśnia wiceprzewodnicząca komisji.
Koniec umów zlecenia
Komisja chce dokonać istotnego ograniczenia samozatrudnienia. Oznacza to, że obecne umowy zlecenie byłyby dostępne tylko dla tych, którzy prowadzą działalność. I to nie wszyscy. – To koniec umów zlecenia, takie zadanie postawili przed sobą przedstawiciele zespołu indywidualnego prawa pracy – zaznaczyła prof. Gładoch.
Profesor Gładoch jest przeciwko takim rozwiązaniom. – To nie będzie stosunek pracy elastycznego rynku pracy i rynku pracy XXI wieku, tylko powrót do pewnych rozwiązań sprzed 40 lat – oceniła ekspert Pracodawców RP.
Takie regulacje jak proponowane w projekcie oznaczają zdaniem prof. Gładoch, że projekt przestaje być probiznesowy.
Źródło: Pracodawcy RP
/WiedzaiPraktyka
/wip