Jak wynika z informacji PwC od czasu wejścia w życie ustawy 1 marca br. w zdecydowanej większości duże sieci rygorystycznie dostosowały się do zapisów ustawy. Kontrole PIP wykazały natomiast łamanie ustawy w mniejszych przedsiębiorców.
Co się zmieniło na rynku?
Jak mówi dr Katarzyna Barańska radca prawny z PWC Legal pojawiają się pomysły na korzystanie z wyłączeń np. sieć Żabka podpisała umowę z Pocztą Polską i DHL w celu świadczenia usług pocztowych i kurierskich, dlatego będzie objęta wyłączeniem ustawowym.
Zakaz prowadzenia działalności gospodarczej w niedziele wpłynął również na wzrost wydatków marketingowych, głównie sieci spożywczych, chcących wygenerować zyski w inne dni w tygodnia zamiast niedzieli.
Firmy poszukują rozwiązań w zakresie udrażniania innych kanałów sprzedaży, w szczególności e-commerce. Pojęcie omnichannel przeżywa swój renesans w "retailu".
Kto stracił najbardziej?
Na zakazie handlu najbardziej stracili najemcy w centrach handlowych działający w sferze tzw. zakupów impulsywnych np. w Polsce to branża odzieżowa i obuwnicza, usługi uzupełniające (pralnie, naprawa obuwia) oraz sklepy typu DIY ("do it yourself", typu Ikea, Tiger). PwC szacuje ich straty na ok. 20% ogólnego miesięcznego zysku. Jest top zgodne z informacji grupy LPP, która podała, że niedziela stanowi 18 proc. ich sprzedaży.
Zgodnie z szacunkami PwC nawet 30% takich umów będzie renegocjowanych. Najemcy muszą się do tego odpowiednio przygotować tj. dysponować analizą strat (na czym tracą najbardziej: na czynszu czy umowach serwisowych) i przeanalizować umowy najmu z centrami.
Jednocześnie wbrew przewidywaniom, w większości przypadków, wiadomo, że wydłużenie czasu pracy lokali nie przełożyło się na zwiększenie czy wyrównanie niedzielnych zysków.
Ciekawe zjawisko
Na rynku zaobserwowano ciekawe zjawisko. W ocenie PwC ok. 15 proc. najemców może się otworzyć w niedzielę w centrach handlowych. Mamy jednak do czynienia z tzw. efektem kuli śnieżnej, ponieważ ze względu na brak ruchu w centrach także ci najemcy, którzy mogą się otwierać, wolą zamknąć sklep, by nie ponosić kosztów pracowniczych. Wyzwaniem dla wynajmujących jest zatrzymanie najemców, którzy nie są objęci zakazem handlu w niedzielę.